19.01.2012
Dzień Babci i Dziadka


Już za kilka dni, za dni parę,
Wezmę plecak swój i gitarę,
Z tortem, ciastem i książkami
Pójdę spotkać się z dziadkami!
La la la la la,
Co czytała mi babcia?

Teraz serio. Moja Babcia czytała mi to, co chciałam, pod warunkiem, że nie były to komiksy :-) Komiksów nie cierpiała szczerze i wszystkie moje Tytusy, Romki, A`tomki, Kajki i Kokosze i Diplodoki łypały smutno z półki, podczas gdy babcia czytała „Lokomotywę” albo Andersena. Poza czytaniem Babcia nauczyła mnie: jak zbudować płot, jak tresować kury, jak rozpoznawać jadalne grzyby i jak rozpalić ogień w piecu. Te babcine dary były absolutnie bezcenne i przekazywane w sposób tak prosty i bezpośredni, że zostaną we mnie na zawsze.

Babcie i Dziadkowie obecni są także na stronach małych książek. Oto kilka wartych uwagi portretów:

„Babcia na jabłoni” - na początku wszyscy mają babcie. Tylko nie Andi... Kiedy babcia jednego kolegi przyjeżdża z Ameryki, a babcia drugiego zabiera go na karuzelę, Andi jest bardzo zdezorientowany i smutny. Dlatego wymyśla sobie swoją idealna babcię, najlepszą ze wszystkich! Taką, która łapie z nim konie na stepie i żegluje po oceanach, zawsze wie, czego chłopcu potrzeba i nie zabrania mu niczego. Kiedy już Andi sądzi, że odnalazł idealną babcię, los stawia na jego drodze babcię codzienną, przy której chłopiec uczy się odpowiedzialności, uczynności i przyjaźni. Dwie babcie Andiego sprawiają, że jest on najwszechstronniej  ubabciowionym dzieckiem w literaturze.
Książka została wydana przez wydawnictwo Dwie Siostry w serii Mistrzowie ilustracji. Kto zna styl Mirosława Pokory, ten rozpozna kreskę mistrza od razu – bezpretensjonalne, pełne wdzięku rysunki uzupełniają tekst, pozostawiając dużo swobody wyobraźni odbiorcy
„Babcia robi na drutach” – wizualnie moja babcia faworytka;) Ma co prawda fryzurę typu „baranek” i sznur pereł na szyi, ale zamiast standardowej babcinej torby chwacko zarzuca plecak, na nogach ma trampki, a nad trampkami hippisowską spódnicę w kwiaty. Obfity biust eksponuje pod obcisłym t-shirtem, a zza lennonek noszonych na koniuszku nosa łypie na nas oczami podmalowanymi à la wczesna Sophia Loren. Taka babcia absolutnie nie zraża się tym, że nie ma dla niej kwatery w miasteczku – po prostu dzierga na drutach i szydełku własny świat. Problem pojawia się wtedy, gdy jej wydziergane wnuczęta nie zostaną wpuszczone do szkoły...piękna i mądra opowieść o nietolerancji, lęku przed innymi oraz metodach na radzenie sobie z odrzuceniem.
Babcia z książeczki „Biegnij dynio, biegnij” jest babcią nieco mniej zaradną, niż moglibyśmy tego od babci oczekiwać. Bajka oparta jest na motywach tradycyjnej opowieści ludowej z Portugalii i tę tradycję bajania doskonale w niej widać. Nasza bohaterka śpieszy na wesele swej wnuczki – ma zatem konkretny cel, w którego osiągnięciu przeszkadzają jej trzy głodne zwierzęta: wilk, niedźwiedź i lew, jeden straszniejszy od drugiego. Babcia, w przeciwieństwie do naiwnego czerwonego kapturka, nie daje się pożreć, ale obiecuje im, że po powrocie z wesela będzie znacznie tłustsza i smaczniejsza. Wesele udaje się wyśmienicie, a babcia, dzięki mądrej radzie sprytnej wnuczki, bezpiecznie wraca do domu, podczas gdy trzej drapieżcy, wystrychnięci na dudka, śnią na głodniaka koszmarne sny.
Książeczka jest przeznaczona dla młodszych dzieci (miedzy 3 a 5 lat), ilustracje są duże, czytelne i proste, a przy tym atrakcyjne i śmieszne. Postaci i tło malowane są zdecydowanymi pociągnięciami pędzla, grubą warstwą farby. Ja uwielbiam obserwować widoczną fakturę płótna na ilustracji, ale nie gwarantuję, ze dla dzieci będzie to równie atrakcyjne :-)
Urocza książeczka pt. „Co?!” ukazuje postać babci – rzemieślniczki, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. W mig przyszykuje wnukowi wszystko, co potrzebne do spania – a przy okazji czytelnicy dowiadują się, z czego i jak można zrobić łóżko, poduszkę, kocyk i misia. A także: o czym myślą owce, kiedy nie mogą zasnąć ;-) Książeczka idealna do czytania dzieciom tuż-przed-zaśnięciem.
I wreszcie... Tak! Nadszedł czas na literackiego dziadka! I to nie byle jakiego, tylko „Superdziadka”. Dziadek wie wszystko i najlepiej potrafi wymyślać zabawy dla swojej wnuczki. Może jest trochę zarozumiały, autorytarny i czasem patriarchalny do bólu (jak to dziadek), ale dzieciaki go uwielbiają! Poza tym, jest dentystą i pokazuje wszystkim, że naprawdę nie trzeba się bać borowania. Uwaga, łódzcy patrioci! Książka wydana przez wydawnictwo Literatura z Łodzi.